3.2.14

Psie kupy w kapturku...

Tatuś-Bajarz, jak już zapewne było wspomniane, pracuje słowem. A ze słowem jest tak, że trzeba na nie uważać, bo użyte nieostrożnie może zaszkodzić.
Słowo używane często wzbogaca słownictwo w szereg rozwiązań na niemal każdą okazję - od pochwał, przez opinię o pogodzie aż do inwektyw. Trzeba więc się szczególnie starać, by niechcący, tak zupełnie niechcący, nie machnąć takim wachlarzem rozwiązań prosto w ucho Młodego (lub Młodszego), który (lub którzy) mógłby (lub mogliby etc. - rozumiecie, prawda?) użyć ich potem z pełnym entuzjazmem i brakiem zrozumienia albo - co gorsza - również ze zrozumieniem.

By tego uniknąć Tatuś-Bajarz pobiera od czasu do czasu nauki, by nad słowem panować i o słowie się dowiadywać nowych nowinek. Porozmawiajmy więc o pogodzie...

Młodszy nie jest jeszcze mobilny, więc na spacer wyszli tylko Tatuś-Bajarz i Młody. Przechadzka obfitowała w popularne "okoliczności przyrody" tyleż piękne, co białe i niemal nie zmącone stopą Człowieka... bądź Człowieczka. No wiecie - taki równiutki biały śnieg.


Z brązowymi kropkami.


- No tak - pomyślał Tatuś-Bajarz. - Wiosny jeszcze nie ma, a gówno już na wierzch wychodzi.
- O czym myślisz Tatusiu?  - zapytał Młody, jakby czytał w moich myślach (czy wspominałem już, jak bystrego mam syna?), czym wyrwał ojca z zadumy i wprawił w lekkie zakłopotanie.
- O tym, że jest już zimno i chyba pora wracać do domku.
- Jeszcze tylko zrobię orzełka, dobrze? - zakrzyknął radośnie - zobacz, jaki tam jest równiutki śnieg.


Z brązowymi kropkami.


- Dobrze synku, ale może już bliżej domu, dobrze? Zobacz -tłumaczyłem ostrożnie dobierając słowa -  tam biegały pieski i jak źle trafisz to będziesz wracał do domu z  p s i ą   k u p ą   w   k a p t u r k u . . .


I już wypowiadając ostatnie słowo Tatuś-Bajarz wiedział w jaką minę wdepnął. On sam nie przegapiłby takiej okazji. Miał to we krwi - tej samej, która płynęła w żyłach Młodego. To geny... Ten nowy związek semantyczny nie mógł przemknąć niezauważony...

- Tato, a jak wygląda psia kupa w kapturku?

2 komentarze:

  1. Dłuższą chwilę zajęło nam oduczenie Dzidziulinki mówienia na Teletubisie "pedałki" ... ;)

    OdpowiedzUsuń