13.10.14

Ziuuuum... ależ ten czas leci. Aż boli...

Cztery lata i jeszcze jakieś 4 godziny temu świat Tatusia-Bajarza zmienił sie kompletnie. I zupełnie szczerze trzeba powiedzieć, że Tatuś-Bajarz nie pamięta czy kiedykolwiek indziej w jego życiu cztery lata minęły tak szybko jak te od momentu, gdy pojawił się Młody. Przecież, jak wczoraj, pamiętam ze szczegółami pojawienie się wyczekiwanego Pierwszego Przesyłka. Były świeczki i tort w kształcie ciuchci (zasługa Ukochanej), były zgrzyty o prawo zabawy starymi zabawkami (to zasługa Młodszego), ale było też klask klask po łapkach. Tatuś-Bajarz najwyraźniej sobie na to zasłużył.

Bo z czasem jest tak, że...

- ... czasu nie przybywa Synku, a dziś jest go szczególnie mało, no już wcinaj owsiankę.
- Nieprawda - głos Młodego wydawał się bardzo stanowczy, jednak pod koniec wypowiedzi zaczął się łamać - możesz sobie wyhodować więcej... - by w końcu przejść niemal w szloch - czasu. Nieprawda, że go ubywa, możesz, sobie wyhodować, nawet na balkonie. - dokończył w sposób, któy Tatusia-Bajarza rozbrajał i pozbawiał go wszelkich argumentów.
- Czasu nie da się wyhodować - zaczął Tatuś-Bajarz, ale wiedział, że nie przekona ani Młodego, ani siebie, a co więcej, wkrótce sam musiał wyjść na stronę przetrzeć spocone oczy.


Bo z czasem jest tak, że kiedy jest go najmniej zdarza się najwięcej najważniejszych spraw i spotkań i właśnie wtedy wciska się je właśnie w każdy wolny moment. I Tatuś-Bajarz właśnie doświadczał konsekwencji takiego - dorosłego - pojmowania czasu.

Sprawa była bardzo ważna. Ale Tatusiu-Bajarzu - nigdy więcej. NIGDY więcej nie umawiaj ważnych spotkań w taki dzień, bo przez następne 364 dni nie dasz rady nadrobić czasu straconego dziś.

Bycie Rodzicem nie jest łatwe. Tatuś-Bajarz nigdy nie utrzymywał inaczej i zawsze zdawał sobie sprawę, że każdemu przytrafiają się potknięcia. Wydawało się, że te kilka godzin da się zakamuflować i może Młody nie zauważy...

Pamiętajcie, że w dniu urodzin Waszego Dziecka, to ono powinno być Waszym najważniejszym spotkaniem. Albo też dostaniecie po łapkach. A może już dostaliście i boicie się przyznać. Nie chcę Was oszukiwać, że życie po mojej stronie ekranu jest pocztówkowo idealne. Zdarzają się błędy i nie jest wesoło. Nie będę Wam mówił o każdym z nich - to nie ma sensu, ale jeśli mogę Was ostrzec przed tym jednym. To proszę bardzo.

Nie... nie mówcie mi, że to oczywiste. Tatuś-Bajarz też uważał, że to oczywiste. I teraz łapki bolą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz