Muzeum znajduje się w samym centrum Warszawy a nad wejściem widnieje szyld nieistniejącej już Warszawy Głównej. Chwilę po minięciu kasy zaczyna się zupełnie inny świat.
No może podkolorowałem, ale jestem przekonany, że każdy facet, który miał w życiu szczęście bawić się kolejką zrozumie, co miałem na myśli, gdy zobaczy te wszystkie modele w przeróżnych skalach...
Dość dziwnym wrażeniem było przejście przez pokój z WARSem. Jeśli macie choć trochę więcej lat i pamiętacie, jak wyglądały kiedyś podróże koleją, być może przemknie Wam przez głowę myśl, że może... MOŻE... kiedyś podróżowało się bardziej komfortowo niż dzisiaj.
W części muzealnej obowiązuje zakaz dotykania eksponatów i muszę przyznać, że doskonale rozumiem rozterki Młodego, który chciał dotknąć wszystkiego. Na szczęście są również makiety, które za opłatą (2-5PLN - niestety) uruchamiają kilka składów kolejek i można powrócić do marzeń z dzieciństwa, lub - jak w przypadku Młodego - rozmarzyć się bez granic.
Potem przeszliśmy do skansenu. Nieliczne dostępne do zwiedzania ciuchcie zrekompensowały Młodemu wszelkie zakazy z muzeum. Jeśli doceniacie dziecięcy śmiech - spróbujcie posadzić dziecko przy przepustnicy lokomotywy i dajcie sygnał odjazdu.
Żeby jednak nie rozpływać się tylko w superlatywach - było kilka minusów. Młody może ich nie zauważył, ale...
Trochę żałowaliśmy, że nie udało nam się wejść do kilku pociągów, które były w konserwacji, lub zamknięte z powodu niewystarczającej ilości etatów - tak było np. w przypadku salonki Breżniewa.
A największe rozczarowanie dotyczyło chyba nieobecności zachwalanego przez przewodnik pociągu opancerzonego. Nic to - będziemy mieli powód do ponownej wizyty.
Nie można tego spaceru przyrównać do wizyty w parku, ale klimat dworców z czasów ciuchć parowych można tu odczuć.
Więcej szczegółów możecie odnaleźć na stronie muzeum - Muzeum Kolejnictwa
O, zabrali opancerzony? Wiosną stał na pewno, bo robiłam mu zdjęcia. Oby wrócił... muzeum ciągle mają zamykać, ale jakoś jeszcze jest. Chyba że właśnie zaczynają przenosić... :(
OdpowiedzUsuńZ tego co powiedział miły Pan z obsługi, opancerzony ma wrócić jakoś na zimę - wyjechał do konserwacji.
Usuń