Mamy tu wszystko, co jest potrzebne w dobrym filmie. Młody przyjechał w stanie śpiącym - suspens się zawiązuje. Uczestnicy show się niecierpliwią. Zapada noc. Dziś chyba już nic z tego nie będzie - trzeba będzie poczekać do rana.
Rano - oczywiście - Najmłodszy wstaje przed rodzicami. Ale dziadkowie są czujni - a może zniecierpliwieni - i gotowi do przejęcia kontroli, nad potomkiem.
Ha!
Można nawet powiedzieć:
Hahaha!
Kontrola nie jest taka łatwa, jakby się to mogło wydawać. Bo Młody jest wszędzie. I tak naprawdę, to on wszystko kontroluje. Dziadkowie jednak dostają skrzydeł i - najwyraźniej - powiewu drugiej młodości. I teraz oni również są wszędzie. Troszeczkę później, niż Młody, troszeczkę mniej intensywnie, niż Młody, ale są.
A Młody rozdaje swoje wdzięki i obdarza uśmiechami. Z jednym zastrzeżeniem... trzeba sobie zasłużyć. I tu zaczyna się taniec Dziadka z Babcią. Jedno przez drugie to klaszcze, to tupta, podśpiewuje i mruga do wnuka, żeby tylko przykuć jego uwagę.
- Chodź tu zobacz...
- A to widziałeś?
- Zgadnij, co dla Ciebie mam.
- Pomożesz mi w ogródku...
...i całe mnóstwo pytań i zawołań, których celem jest zmiana lokalizacji Młodego na taką nieco bliższą sobie.
Dziadkowie przy okazji uczą się obsługi Wnuka - niezbędnej do tego, by mógł zostać u nich na "wakacje". Dla obserwatora z boku może wyglądać to dosyć zabawnie - może nawet "słodko" - gdy najmłodszy członek rodziny postępuje zgodnie z antyczną zasadą "dziel i rządź" i w rezultacie osiąga, to co chce...
A teraz zmienimy nieco zasady gry. I przyzwyczajmy Młodego do chodzenia bez pieluchy...
W głowie brzmi nieśmiertelne: "czytała Krystyna Cz..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz