13.1.13

Nie kotek...

Pan Tatko był chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł doń Młody - Jak się masz Tateczku
- Żle bardzo - rzekł Tatko smutno do Młodego
Ten wdrapał się na kołdrę i przytulił chorego.
I prawi, że na zimę się wcale nie zważało
i uszków i głowy chroniło się mało.
Rękawiczek nie było i szaliczek się "zgubił"
- Oj dlugo poleżysz Tateczku, pod kocykiem grubym.
Nie pobiegasz za synkiem, nie pociągniesz saneczki.
- To może choć trochę poczytam bajeczki?
- Oj nie wiem - kaszelek u Ciebie okropnie straszący,
I gardełko też, jak kaktus kłujący,
Czy ja się tych bajek aby nie przestraszę?

Tak mi to, Mamciu, prawiło Dziecię nasze.

Ukochana usiadła i Tatka zbadała,
Ma rację nasz Młody, też bym go słuchała.
Nie pobiegasz Mężulku, pod kołderką leż,
a na dwór, na zimę, rękawiczki bierz.
Ciepło się ubieraj, nie olewaj zimy,
To za tydzień, półtora, bałwana ulepimy.

2 komentarze: