10.8.14

Ta nieznośna beztroska wakacji...

Lato to taki wspaniały czas w roku. Jest ciepłe, słoneczne, wyjazdowe, wakacyjne i takie ... takie krótkie. To może zabrzmieć jak krakanie - przecież nie ma jeszcze połowy sierpnia, ale Tatuś-Bajarz z rodzinką pojeździł sobie już troszeczkę i wieczorami wygląda już na to, jakby lato chyliło się ku końcowi.

Spędzanie takiego rodzinnego lata ma jeszcze tę cechę, że wiele rzeczy "niewakacyjnych" robi się dopiero wieczorami. A ponieważ "wieczory" zaczynają się dopiero, gdy pociechy pójdą spać, do poranków zostaje już niewiele czasu.
A wtedy łatwo zapomnieć o tylu ważnych tematach, o których się chciało opowiedzieć.

I Tatuś-Bajarz prawie zapomniał...

...opowiedzieć Wam jak to podróżowanie z dziećmi kształci i rozwija i co może Wam w tym pomóc.

Jedna sprawa, to podróżowanie do konkretnych miejsc. Razem z Ukochaną Staramy się, żeby takie wyjazdy były jak najbardziej atrakcyjne. I pewnie dlatego, gdy zapytaliśmy, co się Pociechom najbardziej podobało w wycieczce do Biskupina i okolic, usłyszeliśmy: "Plac zabaw" (przy restauracji).

Ale zupełnie inną sprawą są te małe wycieczki zupełnie nieplanowane. Najczęściej zarządza je Młodszy i nie ma wtedy odwrotu - zatrzymujemy samochód i maszerujemy: na łąkę, do lasu, do skansenu. Młodszy jeszcze nie potrafi, ale Młody rozpytuje o każde napotkane zielsko, źdźbło, kwiatek czy inną roślinkę. Jeśli możemy odpowiadamy, jeśli nie - zastanawiamy się rodzinnie, co możemy zrobić, by naprawić tę lukę w naszej wiedzy. Zbieramy więc listki, łodyżki, kwiatki, czasem zdjęcia, a razem z tym wszystkim również nazwy miejscowości, w których te nasze nagłe wycieczki miały miejsce.

Tylko co z tym wszystkim zrobić po powrocie do domu? Tu właśnie z pomocą przychodzi kolejna sprawa, o której zapomniałem Wam wcześniej powiedzieć. Opowiadałem Wam już o targach książki i łupach z nimi związanymi. Należał do nich komplet "Zielników" wydanych przez Arkady. W sumie jest ich siedem, a zdjęcia kilku znich zamieszcam poniżej. Każdy z tomów ma swojego owadziego przewodnika, który wprowadza nas w tajniki zakładania i prowadzenia zielników. W każdym znajdziecie też informacyjne pigułki na temat wielu bardziej lub mniej znanych przedstawicieli flory - nie tylko typowo polskiej.

















Być może Młody i Młodszy są jeszcze odrobinkę za mali, by w pełni docenić swoje dzieło w tej chwili - ale jestem pewien, że gdy dorosną, zielniki nadal będą nam towarzyszyć. Cena każdego tomu nie jest specjalnie wygórowana - jeśli weźmiemy pod uwagę jakość wykonania i zawartą w nim wiedzę, więc jeśli Wy również bylibyście zainteresowani, taką pomocą naukową, to możecie je nabyć w sklepie Arkad.


A my niedługo znów sobie gdzieś pojedziemy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz