tag:blogger.com,1999:blog-7776859017462721216.post8014642746693906757..comments2023-04-25T13:36:53.533+02:00Comments on Tatuś - Bajarz: effing in-lawsTatuś-Bajarzhttp://www.blogger.com/profile/10054152465538623917noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-7776859017462721216.post-71166034884588456722014-01-07T22:18:20.651+01:002014-01-07T22:18:20.651+01:00Piękno świata polega na tym, że ludzie się jednak ...Piękno świata polega na tym, że ludzie się jednak różnią. Zasady są w życiu potrzebne, choćby po to, żeby dziecko zatrzymało się, kiedy rodzic krzyknie "STÓJ", zamiast beztrosko wbiegać pod samochód.<br /><br />Ale rozumiem i Twoje podejście Lavinko - i również życzę dużo dobrego na Nowy rok :)Tatuś-Bajarzhttps://www.blogger.com/profile/10054152465538623917noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7776859017462721216.post-36162564731394641572014-01-07T15:27:42.414+01:002014-01-07T15:27:42.414+01:00Ja mieszkam z teściową, więc teoretycznie powinnam...Ja mieszkam z teściową, więc teoretycznie powinnam mieć to na co dzień. Ale nie. Po prostu nie przeszkadza mi, że moje zasady są inne niż jej. Może dawać dziecku do jedzenia co chce, sama widzi efekty (np. sypało małą po kaszy gryczanej). Szlabanu na słodycze u nas w ogóle nie. Mała nie jest za nic karana, nigdy nie podnosimy na nią głosu, nie ma żadnych zasad poza grawitacją i fizyką (dlaczego ta ściana jest taka twarda!). I jakoś żyjemy. Życzę na Nowy Rok więcej dystansu do zasad i więcej zrozumienia dla dziadków, którzy swoje dzieci już wychowali, więc są mądrzejsi i wiedzą, że te "zasady" i ich wypracowywanie to tak naprawdę strata czasu i nerwów :)lavinkahttps://www.blogger.com/profile/12121055586855735835noreply@blogger.com