18.5.13

Wizyta u dziadków...

Tatuś-Bajarz, Ukochana i Młody wyjechali na weekend do dziadków. Nawet jeśli dzień jest szary i ponury, taki wyjazd potrafi nieźle zainspirować. Kiedy jednak dzień, jak dziś, jest pogodny i słoneczny... atrakcje i inspiracje zdają się pędzić tabunami i tratować się wzajemnie.

Mamy tu wszystko, co jest potrzebne w dobrym filmie. Młody przyjechał w stanie śpiącym - suspens się zawiązuje. Uczestnicy show się niecierpliwią. Zapada noc. Dziś chyba już nic z tego nie będzie - trzeba będzie poczekać do rana. 

Rano - oczywiście - Najmłodszy wstaje przed rodzicami. Ale dziadkowie są czujni - a może zniecierpliwieni - i gotowi do przejęcia kontroli, nad potomkiem. 

Ha! 

Można nawet powiedzieć:

Hahaha!

Kontrola nie jest taka łatwa, jakby się to mogło wydawać. Bo Młody jest wszędzie. I tak naprawdę, to on wszystko kontroluje. Dziadkowie jednak dostają skrzydeł i - najwyraźniej - powiewu drugiej młodości. I teraz oni również są wszędzie. Troszeczkę później, niż Młody, troszeczkę mniej intensywnie, niż Młody, ale są. 

A Młody rozdaje swoje wdzięki i obdarza uśmiechami. Z jednym zastrzeżeniem... trzeba sobie zasłużyć. I tu zaczyna się taniec Dziadka z Babcią. Jedno przez drugie to klaszcze, to tupta, podśpiewuje i mruga do wnuka, żeby tylko przykuć jego uwagę.  

- Chodź tu zobacz...
- A to widziałeś?
- Zgadnij, co dla Ciebie mam.
- Pomożesz mi w ogródku...

...i całe mnóstwo pytań i zawołań, których celem jest zmiana lokalizacji Młodego na taką nieco bliższą sobie. 

Dziadkowie przy okazji uczą się obsługi Wnuka - niezbędnej do tego, by mógł zostać u nich na "wakacje". Dla obserwatora z boku może wyglądać to dosyć zabawnie - może nawet "słodko" - gdy najmłodszy członek rodziny postępuje zgodnie z antyczną zasadą "dziel i rządź" i w rezultacie osiąga, to co chce... 

A teraz zmienimy nieco zasady gry. I przyzwyczajmy Młodego do chodzenia bez pieluchy...


W głowie brzmi nieśmiertelne: "czytała Krystyna Cz..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz